Był grudzień 2014 r. W kancelariach wrzało od pracy. Dla ogółu klientów przygotowywaliśmy informacje o zmianach w prawie, z częścią klientów na wszystkich kanałach komunikacji szlifowaliśmy dokumenty i umowy. Potem jeszcze przez parę miesięcy wprowadzaliśmy drobne zmiany wynikające z praktyki, żeby umowa i odpowiadała prawu i była łatwa do stosowania.
Dnia 25 grudnia 2014 r. weszła w życie ustawa z dnia 30 maja 2014 r. o prawach konsumenta, która sporo namieszała w regulacjach prawnych.
Zmiany dotyczyły między innymi:
- możliwości odstąpienia przez konsumenta bez podobania przyczyny od umowy zawartej na odległość lub poza lokalem w ciągu 14 dni od jej zawarcia oraz wprowadzenia dla przedsiębiorców obowiązku poinformowania konsumenta o takim prawie,
- wydłużenia prawa na odstąpienie (zwrot bez podania przyczyny) z 10 do 14 dni,
- wprowadzenia guzika – „kupuję i płacę” – który jednoznacznie wskazuje, kiedy następuje moment związania umową zawieraną przez internet,
- dodania obowiązku poinformowania konsumenta niezależnie od formy zawieranej umowy (a zatem dotyczy to zarówno przedsiębiorców „stacjonarnych”, jak i „mobilnych”) o danych przedsiębiorcy, głównych cechach przedmiotu czy usługi, sposobie i terminie realizacji oraz o pełnej cenie (lub sposobie jej obliczenia, jeśli nie da się ceny ustalić w chwili zawierania umowy), a także o kosztach przyszłych, które trzeba będzie ponieść w celu realizacji umowy. Dodatkowo poinformować konsumenta należy o odpowiedzialności przedsiębiorcy za jakość świadczenia, o sposobie przyjmowania i rozpatrywania reklamacji, a także o gwarancjach i usługach posprzedażowych jeśli takie istnieją.
Jest rok 2017.
Przedsiębiorcy prowadzący sklepy internetowe w 90% karnie dostosowali się do nowych przepisów przebudowując swoje portale. Podejrzewam, że głównie za sprawą zalewających ich ofert pt: „dostosujemy twój sklep do nowych wymagań prawa za jedyne X zł”. Przedsiębiorcy z lokalem sporą część obowiązków spełniają nawet o tym nie wiedząc poprzez odpowiednie oznaczenie lokali i opis zasad świadczonych usług, a jeśli ich nie spełniają, to najdotkliwsze konsekwencje ustawy ich nie dotyczą.
Z doświadczenia mojego i znajomych prawników wynika, że na regulacje prawa konsumenckiego praktycznie nieczuli pozostali przedsiębiorcy, którzy swoje umowy zawierają poza lokalem.
Większość przedsiębiorców, którzy swoje umowy zawierają:
- u klienta w domu (umowa o wykonanie mebli na wymiar, umowa o wykonanie remontu, umowa o prace budowlane, umowa o wykonanie projektu wnętrz),
- w terenie, gdzie mają wykonać swoją pracę (umowa pośrednictwa w obrocie nieruchomościami, umowa o organizację imprezy),
- w czasie spotkania z klientem przy kawie (umowa z fotografem, umowa o przeprowadzenie szkolenia, umowa o wykonanie pokazu artystycznego, umowa z konsultantką ślubną),
- na targach branżowych,
- przesyłając klientowi wzór umowy mailem i otrzymując podpisany skan,
powinna zawierać je według schematu:
- przekazanie pisemnej informacji konsumenckiej zawierającej dane wymagane przez ustawę i formularz odstąpienia od umowy – konsument powinien potwierdzić przedsiębiorcy najlepiej pisemnie, że otrzymał takie informacje,
- zawarcie umowy (bez klauzul niedozwolonych i spełniającej wymagania prawa),
- przystąpienie do wykonania po 14 dniach od podpisania umowy lub podpisania przez konsumenta oświadczenia, że żąda natychmiastowego przystąpienia do realizacji umowy i rezygnuje z prawa odstąpienia od umowy.
Przedsiębiorcy, którzy nie wypełnili swoich obowiązków narażają się na ryzyko, że konsument odstąpi od umowy bez ponoszenia żadnych dodatkowych negatywnych konsekwencji (nawet jeśli w umowie zapisano zadatki, kary umowne, odstępne itd. lub gdy świadczenie zostało częściowo wykonane) oraz że nie będą mogli obciążyć konsumenta żadnymi dodatkowymi kosztami.
Oczywiście pewnie 9 na 10 konsumentów nie będzie mieć świadomości swoich praw albo będzie chciała, aby umowa została wykonana zgodnie z ustaleniami z przedsiębiorcą niezależnie od tego, że nie zostały spełnione powyższe wymagania. Jednak coraz więcej jest świadomych konsumentów, a część z nich z użyciem przysługujących im praw chce wykorzystać nieświadomych przedsiębiorców dla swoich korzyści. Warto więc zadbać o prawidłowe wzory umów i dokumentów towarzyszących, tak aby uchronić się przed niepotrzebnymi stratami – w ostatniej chwili zwolnionym terminem świadczenia usługi (bez prawnej możliwość zatrzymania zadatku), świadczeniem usług za darmo, brakiem podstaw do dodatkowego, umówionego wynagrodzenia czy pozostaniem z materiałem zakupionym do wykonania odwołanego zlecenie.
P.S. wpis zawiera uproszczenia i uogólnienia, w każdym przypadku działanie ustawy ze względu na wyjątki oraz przepisy szczególne może być inne i wymaga analizy z kontekście usług świadczonych przez danego przedsiębiorcę.